- No dalej, przedstaw się - powiedziałam skrzeczącym głosem naśladując waderę.
- Nie wygłupiaj się.
- Nie wygłupiaj się - naśladowałam ją.
- Ja jestem Amira, a ty ?
- Ja jestem Jasmin, a ty ? - na tym skończyłam udawanie.
- Już mówiłam.
- Wiem - zaśmiałam się gdy nagle moją uwagę przykuło jajko stojące za waderą.
Było takie dziwne, ale mimo to podeszłam do niego. Szturchnęłam je lekko łapą,a ono nic. Podeszła do mnie Amira.
-Trzeba je zabrać - oznajmiła. Popatrzyłam na nią.
- Ktoś musi się nim zająć.
- No na pewno nie ja - zaprotestowała.
- Ja to zrobię. Będzie się nazywać ... hmm... Assassin.
- Morderca ?
- Tak - przytaknęłam i wzięłam jajo na łapy po czym schowałam je w kołczanie. Poszłyśmy do mojej jaskini. Amira rozejrzała się po grocie.
- Trochę tu ciemno - powiedziała.
- Nie często tu bywam. Założę się, że u ciebie nie jest jaśniej.
- No w sumie - zawachała się.
- Gdzie by go tu dać ?
- Może tu ? - pokazała łapą na małe zagłębienie w skale.
- Idealnie...
< Amira ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz