Menu rozwijane dostarczyły profilki

Klan Durara Wadery

Przywódca:


Imię: Luka
Płeć: Wadera
Wiek: 6 lat, nieśmiertelna
Charakter: Luka jest nieśmiała, lecz nie brak jej odwagi. Zachowuje się co najmniej dziwnie. Zwykle niewinna i małomówna, lecz ma też swoje zdanie. Stara się być miła. Jest spokojna i cicha. Często oddzywa się mrocznymi lub dotyczącymi śmierci słowami. Woli swoje towarzystwo.
Historia: Ała, jak boli... Zawyłam z bólu, mimo, że dopiero co otworzyłam oczy wiedziałam, gdzie jestem. Wiedziałam, co chcą ze mną zrobić i wyciągnąć ze mnie. I nie będą to tylko i informacje.
-Powiedz no, Ai, dlaczego Luka? Dlaczego akurat ona?- Spytał męski, donośny głos. Słychać było nieopanowane obrzydzenie i nienawiść, lecz głos brzmiał opanowanie. Podniosłam wzrok, by spojrzeć na basiora. Obok niego stała nieco wyższa ode mnie ciemna wadera. Miała konsekwentny i pełen obrzydzenia wzrok. Jednak była w nim iskierka nadziei. Nadzieja nic nie daje, liczy się tylko to, co się stanie.
-Kto to Ai, jestem Luka!-Krzyknęłam.- Bracie, co ty wygadujesz!?-Krzyknęłam głośniej. Sprawiłam, by sztuczne łzy spływały po moich policzkach i pysku. Przybrałam bojaźliwy i błagalny wyraz twarzy. Ałłłł! Chole*a, wszędzie rozsypali korę lipy z święconą wodą! Szlag! 
-Nas nie nabierzesz na te swoje gierki, Ai! Wiemy, że opętałaś Lukę, wiemy, że ich zabiłaś! Słuchaj, wiemy do czego jesteś zdolna, ale ty nas nie doceniasz!-Warknął. Łzy przestały kapać na ziemię, a skruszony grymas zmienił się na pełen nienawiści, przecinający na wylot wzrok i równie groźny wyraz twarzy.
-Igrasz z ogniem, demonie!- Potwierdziła wadera.
-To prawda, igram z ogniem.-Powiedziałam, a na mojej twarzy pojawił się krwiożerczy uśmieszek.-Ale ja to przeżyje, a wy nie!- Wysyczałam.
-Ciekawe jak, wszędzie rozsypaliśmy wodę święconą i korę lipy!Pewnie boli, prawda?-Spytał słodkim głosikiem basior. Skinął głową na swoją towarzyszkę, a ta wyszła z pomieszczenia.-Wiemy, jak pokonać demona. Wiemy, jak ocalić Lukę, wiemy, jak zgładzić ciebie! Wiemy, że demony przybierają postać innych i zabijają właścicieli podobizny, albo opętują niewinną osobę! Wiemy, gdzie jest wasz słaby punkt, jak z wami walczyć i to my zapobiegniemy wszystkiemu! Znajdujesz się w środku koła z kory i wody święconej, twoja dusza płonie, lecz nie umiera! Ból nie do zniesienia, lecz nawet tak ogromny został stworzony po to, by zadać cierpienie,a nie zabijać. By jak najdłużej torturować bez konsekwencji!-Ciągnął. W tej chwili do pomieszczenia weszła wadera. Trzymała w pysku księgę z runami.
-Odprawicie egzorcyzmy?-Prychnęłam. Nie otrzymałam odpowiedzi. Przyglądałam się w milczeniu, jak otwierają księgę na właściwej stronie i zaczynają czytać pradawne słowa. Zawyłam z bólu i skurczyłam się na ziemi. Zaczęłam się po niej tarzać, nie mogąc opanować bólu. Chcą mnie wyciągnąć z ciała Luki, ale nie uda im się to! Zaczęłam się robić czarna, a zamiast futra na czaszce miałam kość. Przeistaczałam się w swoje prawdziwe oblicze, w którym jestem o wiele potężniejsza i nie muszę się już kryć w tym marnym ciele. Wychodziłam z niego powoli. Najgorsze jest to, że teraz będą mogli mnie zgładzić ja cierpię, a Luka nic nie czuje! Demona można zabić tylko gdy wyjdzie z ciała opętanego starożytnymi runami, przy tym nie szkodząc opętanemu. Można też zabić czystym srebrem z specjalnej broni, jednak wtedy cierpią oboje i oboje są wysłani do piekła. Jednak takiej broni wykonano tylko 7 sztuk. Basior patrzył, jak wadera czyta runy.
W pokoju trzęsły się meble, a światła lampy migotały.
-To ma za dużą moc!-Wrzasnął basior. W tej chwili okno otwarło się z trzaskiem, jednak wadera nie przestawała czytać. Ból stawał się coraz większy. Jednak nagle spostrzegłam ogromną szansę. Wiatr zdmuchnął ochronną barierę, jaką tworzyła kora lipy i woda święcona, dzięki czemu mogłam już się swobodnie poruszać. Jednak z takim bólem na barkach nie było to zbyt łatwe. Postanowiłam więc poczekać, aż uwolnią mnie od jej ciała, a wtedy zaatakuję. Będę o wiele silniejsza. Pewnie nawet nie zauważyli, że już nigdzie nie ma rozsypanego proszka, który trzymałby mnie w więzieniu. Po chwili poczułam się taka wolna. Wolna od sześciu lat! Cudowne uczucie!
-No, to teraz się zabawimy!-Wrzasnęłam nie pochodzącym od ludzi ani zwierząt głosem. Nie przypominał nawet tych z filmów fantastycznych czy horrorów. Podniosłam łapę i podcięłam gardło obu z wilków. Wszystko przestało się poruszać, a wiatr przestał wiać. Nawet lampa zaczęła normalnie świecić. Wniknęłam ponownie w ciało Luki.
-Następnym razem nie wybierajcie opuszczonego budynku. A, no tak! Zapomniałam, następnego razu już nie będzie!
Umiejętności: Potrafi czytać zaklęcia i jest dość szybka.
Moce: Potrafi rozmawiać ze zmarłymi i demonami, gdy wyjdzie ze swojego ciała jest ogromnie silna i szybka, ma też wtedy większą wytrzymałość i więcej mocy. Ma też kilka sztuczek w zanadrzu.
Żywioł: To demon (ale nikomu o tym nie mówi).
Cechy charakterystyczne: kokardka na ogonie, czerwony krzyż (jedyne co widać po demonie), czasami jej oczy stają się całe czarne. Dzieje się to wtedy, gdy ktoś czyta runy lub wymawia imię jakiegokolwiek z bogów.
Stanowisko: Szamanka.
Motto:,,I nie ważne, że świat na którym przyszło Ci żyć lepszym wydawał się być...
Nieważne, że wszyscy na górze gryzą się, a Ty nigdy nie korzystasz tam,
gdzie dwóch bije się...
Nieważne, że kiedy przysypie Cie wyciągniesz obie ręce, zanim znajdą ktoś obetnie Ci je...
Nieważne, że każdy ma tu swoje zdanie, Ty masz swoje słowo rozczarowanie...
Z małej chmury duży deszcz, z dużej chmury mały deszcz.
Nazywaj sobie to jak chcesz..."
Partner: Nie szuka.
Rodzina: nie ma.
Klan: Durara
Talizman: klik
Nora:Nie mówi, gdzie jest.
Inne zdjęcia: Jej prawdziwe oblicze: klik
Głos: klik
Spadek: 200KR
Właściciel: SallyMoon

Członkowie:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz