Menu rozwijane dostarczyły profilki

niedziela, 19 lipca 2015

Od Jasmin Cd Sean

Stanęłam przed nieznajomym wilkiem. Zaczął warczeć i chwalić się swoimi kłami i ujadać. Jego oczy wyraźnie mówiły żebym stąd poszła. On chyba nie wie, że należymy do tej samej watahy, pomyślałam. Zrobiłam krok do przodu, a on wykonał ruch jakby chciał się na mnie rzucić. Cofnęłam się. Moją uwagę przykuła metalowa łapa wilka. Nie wiem czy to miało służyć za protezę czy tak po prostu, ale to nie była jedyna metalowa część jego ciała. Zauważyłam również, że ma przy sobie słuchawki. Przyjrzałam im się i mimowolnie zbliżyłam się pytając :
- Czego słu... - nie dokończyłam, bo rzucił się na mnie. Upadłam na ziemię, a gdy chciał na mnie skoczyć szybko go odepchnęłam i wstałam. Jego metalowa łapa uderzyła o ziemie z hukiem. Dopiero teraz zauważyłam, że on po prostu bronił swojej zdobyczy. Sarna, która tam leżała była cała we krwi. Kiedy basior się podniósł i zobaczył, że przyglądam się jego zwierzynie natychmiast złapał mnie za nogę i odrzucił na bok, a sam zaczął zjadać sarnę. Gdy się podniosłam z ziemi usiadłam i czekałam, aż zje. Gdy już skończył rzucił mi tylko jedno spojrzenie i zaczął oblizywać kości.
- Kim jesteś ? - zapytałam cicho, ale wystarczająco głośno by mnie usłyszał. Mimo to nie odpowiedział tylko dalej oblizywał kości. Powtórzyłam trochę głośniej i nadal nic. Podeszłam trochę i już słyszałam warczenie.
- Czemu tak ciągle warczysz ? - spytałam, a on spojrzał na mnie. Jego wzrok mówił, że to jego jedzenie, że sam je upolował i żebym stąd poszła. Natomiast ja odpowiedziałam mu wzrokiem : ,,Ja się tak łatwo nie poddam''. Mimo warknięć podeszłam tak blisko, że jakbym chciała to mogłabym zabrać jedną, może ze dwie kości dla siebie...

Sean ?

sobota, 18 lipca 2015

Jak zauważyliście, wreszcie ogarnęłam rozwijane menu ( męczyłam się trzy godziny więc doceńcie ;-; ) Ale jest bałagan w zakładkach więc postaram się wszystko naprawić w ciągu najbliższych 2-3 dni :)
~~Ascanday

wtorek, 14 lipca 2015

Zachciało mi się kolejnych zmian xD

Jak sam tytuł wskazuje, wasza kochana Ascanday wymyśliła sobie, że klany teraz będą mieć swoje tereny, które ( jak w końcu to ogarne ;-; ) będą jakby w tej samej zakładce ^^'' Wiem pewnie nie wiecie o co chodzi, ale będzie piknie ^^ Mimo wszystko zakładka ,,tereny" nie zniknie, będą to miejsca watahy. No więc proszę przywódców klanów o podanie mi linków do chociaż kilku obrazków terytorium ^^ kto pierwszy ten lepszy! :D
~~Ascanday

poniedziałek, 13 lipca 2015

Od Seana

Szybciej,szybciej... Nie dogonię jej w takim tępię!Szlak,drzewo! Na szczęście na tyle spróchniałe,że się złamało,a nie odepchnęło na bok. Trzeba przyśpieszyć,a nie wpadać na każde drzewo! Zmusiłem łapy do szybszego biegu. Mechaniczna uderzała o ziemię z łoskotem,który był słyszalny nawet w oddali. Kolejne przyśpieszenie,niespodziewane runięcie w dół. Zacząłem spadać w dół skarpy,ale zatrzymałem się na jednym z drzew. Bez zastanowienia  otrzepałem się z ziemi,liści i ziemi. Naprężyłem mięśnie i skoczyłem ile sił do góry.Wylądowałem po jakichś 3metrach,po czym wykonałem kolejny,lecz mniejszy skok i począłem biec. Biegłem pod górkę,aż dotarłem na płaszczyznę. Biegłem ile sił,widząc znaczną odległość między mną a sarną,ogromną sarną. Dudnienie moich łap stawało się coraz bardziej przyśpieszone i bardziej krwiożercze. Chciałem rozszarpać już powód mojego zmęczenia,ale byłem już blisko bardzo blisko. Chciałem przedłużyć nagrodę,i choć mogłem-nie skoczyłem na sarnę.To był wielki błąd. Po raz kolejny nie zauważyłem drzewa i wpadłem na nie. Tym razem konar był rozdwojony i mój pysk utkwił pomiędzy jednym a drugim. Sarna zatrzymała się i przybliżyła,jakby chciała ze mnie drwić i jednocześnie sprawdzić,czy czasem się nie wydostanę. Zacząłem kłapać szczękami,kręcić głową i ujadać tak,że moja ślina kapała na wszystkie strony. Za bardzo pragnąłem zatopić w jej karku moich kłów.Za bardzo pragnąłem jej mięsa,jej śmierci. Smaku jej krwi.Zacząłem się szamotać,nie mogąc wydostać się z uścisku. Nagle wyskoczyłem do przodu prawie dosięgając sarny,która momentalnie się wystraszyła i nieco oddaliła. Mimo to dalej byłem po kark w konarach. Spróbowałem się wydostać z drugiej strony-tylne łapy położyłem skurczone na pniu,tak jak przednie i spróbowałem je rozprostować. Po kilku sekundach nie wytrzymałem. Zacząłem walić łapami o pień drzewa i gryźć go,by się wydostać. Nagle usłyszałem głośny trzask złamanej gałęzi,a raczej pnia.Uwolniony powoli stanąłem na miejscu,gdzie został złamany pień i zacząłem otwierać i zamykać pysk. Warczeć i pokazywać swój głód. Wszędzie był proch. Mienił się w świetle słońca,które przenikało przez liczne gałęzie. Ku mojemu zdumieniu sarna nigdzie nie uciekła-dalej tu stała.Oblizałem się i powoli zacząłem zmierzać w jej kierunku.Gdy zorientowała się,co się dzieje,było już za późno. Siedziałem na niej patrząc,jak dusi się własną krwią i krzyczy głośno z bólu i strachu. Mimo,że jej nie ugryzłem ani nic,skoczyłem na nią,a jej żebra się połamały,a płuca przepełniły krwią. Nagle przede mną pojawił się jakiś nieznajomy wilk. Przeskoczyłem nad zdobyczą,by jej bronić. Nie miała szans ani sił na ucieczkę,więc nie miałem się czego obawiać. Obnażyłem kły i zacząłem syczeć złowieszczo. ''To jest mój teren i moje mięso!Nie zbliżaj się,bo pożałujesz!''-tłumaczyły moje syknięcia i warknięcia ostrzegawcze.
(Ktoś?)

Od Rollana cd Shontay

-Chyba już zaczynam rozumieć,o co tu chodzi...Trzeba znaleźć pozostałe wilki,które się ruszają.-Powiedziałem. Wadery popatrzyły an mnie dziwnie, po czym zaczęły sobie dogadywać i pewnie na siebie skakać,ponieważ gdy wychodziłem z jaskini słyszałem odrywanie łap od ziemi. Trzeba szybko znaleźć resztę wilków,która ''żyje''. Pobiegłem przed siebie i usłyszałem tylko ciche-''a on gdzie?''. Na razie są trzy wilki,powinno być jeszcze kilka. Rozglądałem się wszędzie,ale nie mogłem zobaczyć żadnego innego wilka. W końcu dotarłem do jakiegoś,ale...nie ruszał się. Jednak...oddychał?Zacząłem szturchać wilka,potem na niego skakać,ale nawet nie drgnął.
-Czy to możliwe,że to trans,a nie zatrzymany czas? Czemu my w niego nie wpadliśmy???-Spytałem sam siebie. Jedno było pewne. Wilk nie udaje. Dla pewności ugryzłem go,ale on nawet się nie poruszył.
-O co chodzi?-Usłyszałem głos za sobą, za pewnie jednej z tych wader...
(Shontaya?Libby?)

Od Shontay do Rollana - czas

- nie o to się  pytalam kretynie! - warknekam zirytowana.  Basior popatrzył na mnie dziwnie po czym westchnął.
- widzisz robilem właśnie miksturę do... Robilem miksturę jednak chyba dodalem zbyt durzo piylu gwiazd i mikstura wybuchła zakłócając czasoprzestrzeń - powiedział spokojnie
- więc jednak umiesz mądrze gadac. Teraz trzeba tylko wiedzieć jak to odkrecic- popatrzyłam na niego z irytacją. Właściwie... Zatrzymał się czas... To idealną pora na wyglupy! Podskoczylam kilka razy i pobiegłam pędem do jaskini Libby nie zwracając uwagi na basiora. Slyszalam jednak że za mnie biegnie. Po 3minutach byliśmy przed waderą. Stała nieruchomo. Wzięła wiadro i założyła jej na głowę, następnie pod jej łapy podłożyłam kłodę ( nie ważne z kad ją mam XD ) . już miałam iść kiedy poczułam ostre pazury na moim gardle
- i co, miałam się niby na to złapać? - zachichotala Libby .
- a tak wogle przystojniaku, chyba szukasz tego - podała mu jakiś dziwny plyn. Libby i nauka? Podejrzane... Coś tu jest nie tak. A zresztą, czemu ona wogle się rusza?!
( Libby, Rollan? )

Powitajmy...

 http://pre08.deviantart.net/dfe4/th/pre/f/2015/130/8/5/thunder_by_wolf_minori-d8sv5km.png
Imię: Sean
płeć:Basior
Wiek: 12 lat
Charakter: Sean jest tajemniczy i chyba nic nie mówi. Jak ktośzada mu pytanie-kim jesteś?On nie odpowiada.Gdy ktoś zada mu pytanie-jak masz na imie?On nie odpowiada. Można powiedzieć,że to niemowa,ale bardzo,ale to bardzo rzadko się odezwać potrafi.  Jest dzielny,choć czasami gdy natrafi na jakiegoś wilka to zawraca biegiem,jakby uciekał. Jest w części maszyną,co daje mu kilka funkcji. Czerpie energie z muzyki,to jednak miał od dzieciństwa. Muzyka dodaje mu odwagi,podnosi na duchu,zawsze ma przy sobie słuchawki. Podczas walki często jej słucha,to taki doping. Można powiedzieć,że to wilk-cyborg. Potrafi bronić swoich,co go od robota czy cyborga różni. Ma uczucia,jednak skrywa je w sobie,choć nie zawsze potrafi je maskować.
Historia:Podczas życia toczył wiele walk między wilkami,które były silniejsze od niego.Raz stracił łapę i zastąpił ją nową,mechaniczną. Od tego się zaczęła rewolucja jego ciała. Wbudował w siebie-w czym często musieli mu pomagać jego znajomi,a ściślej znajomy. Postanowił się udoskonalać,by być lepszym w walce. Wymyślał swoje maszyny,które wszczepiał w ciebie.(Przypominały kształtem części jego ciała.) Po pewnym czasie znalazł się tutaj.
Umiejętności:Silny i wytrzymały,mądry na tyle,że potrafił skonstruować maszyny do ciała.
Moce:Raczej nie używa,to nie tajemnica,po prostu radzi sobie bez nich.
Żywioł:Można powiedzieć,że elektronika (maszyna)
Cechy charakterystyczne:Metal w ciele.
Stanowisko:Wojownik
Motto:-
Partner:Nie szuka
Rodzina: Rodzinę zastępował mu jego przyjaciel,Gron.
Klan:Mordelones
Talizman:Nie ma
Nora:Klik
Inne zdjęcia:-
głos: Rzadko używa
Spadek:  200 KR
właściciel:O7ZgłaszaSię

Od Jasmin Cd Ktoś

Najpierw chcę podziękować tym którzy głosowali na mnie w ankiecie. Dziękuję.

Kolejny poranek, kolejny dzień, który i tak niczym nie różni się od poprzedniego... Chociaż, może... Nie. Jednak nie. Wstałam rano jak co dzień. Wyszłam coś upolować. Pobiegłam do lasu , szybko znalazłam jakąś padlinę. Nie pachniała za ładnie, ale, że nie chciało mi się nic szukać zjadłam ją.
- A co tam ... Nic mi nie będzie - powiedziałam sama do siebie i wróciłam do domu. Po drodze widziałam tego... jak mu tam ? Rollana. Był z czegoś bardzo dumny. Podeszłam do niego spytałam:
- Czemu się tak stroszysz jak paw ?
- Nie wiesz ? Zostałem wybrany na Samca Alphę, a ty na Samicę.
- Co ?! - krzyknęłam, aż ptaki poderwały się do lotu - Nie ! To nie może być prawdą...
- Ale jest, a teraz wybacz ale muszę iść do lasu - powiedział i odszedł. Stałam przez chwilę jak ten kołek. ,,Jestem Alphą ? Myślałam, że ten dzień będzie taki jak inne...'', pomyślałam. Wróciłam do domu. Z tą padliną coś jednak było nie tak. Poczułam się słabo. Zemdlałam, a gdy się obudziłam ktoś nade mną stał...

Ktosiu ?

niedziela, 12 lipca 2015

Od Rollana cd Shontay

Siarka?To nie tak miało pachnieć! O co tu chodzi?!Pośpiesznie otworzyłem oczy i rozglądnąłem się po jaskini,w której przed chwilą wybuchła mikstura.
-Chole*a!Czemu wszędzie czuć siarke?!Czemu wszędzie jest popiół!?Czemu to w ogóle wybuchło!?!-Krzyknąłem. Wstałem obolały z ziemi i otrzepałem się z srebrnego proszku i odłamków skał. Ściany mojej jaskini były poturbowane i  jakby przypalone. Wszędzie był kurz,jakby mgła. Ponieważ czułem,że zaraz sie zaczadzę wybiegłem z jaskini i zatrzymałem się.
-Tam na razie nie wrócę.-Stwierdziłem. Nagle zauważyłem coś niebywałego- strumień przy mojej jaskini nie szumiał,ptaki nie latały a motyl,który wzleciał w powietrze nie ruszał się. Czyżby...czyżby ten wybuch zakłócił kontinuum czasoprzestrzenne? Czy to możliwe? Dla pewności skoczyłem w trawę,ale ona ani drgnęła. Możliwe,że zatrzymałem czas?Możliwe,że dodałem za dużo prochu z gwiazd... Zacząłem biegnąć przed siebie w nadziei znalezienia jakiegoś wilka. Przy okazji obserwowałem otaczającą rzeczywistość. Nagle zaczął biec na mnie jakiś wilk. A raczej wadera.
-Martwy ci się na nic nie zdam.
-Co tu się do chole*ry dzieje?! Czemu ja i ty sie ruszamy,a wszystko inne nie???-Warknęła bardziej ze wściekłością niż ze zmartwieniem.
-Dobre pytanie. Zostało przerwane kontinuum czasoprzestrzenne. Możliwe,że mnie uchroniło spowodowanie jego zatrzymania, a ciebie...Ciebie pewnie dlatego,że byłaś ogromnie pobudzona. Jeśli nie tak jest,to sam nie wiem...
(Shontaya?)

sobota, 11 lipca 2015

Od Libby do Banna

- No to zabawimy sie - zasmialam sie ,,uroczo'' i wkradlam sie do umyslu basiora. hmmm ciekawe ma tam rzeczy. Gdy mialam zobaczyc jaki jest jego najwiekszy koszmar, ktos a raczej cos zastapilo mi droge.  wlasciwie wygladalo jak basior ale bylo takie... inne.
- Oh? czyzbym trafila na demona? no to klaniam sie nisko - zachihotalam po czym uklonilam sie jak w teatrze. To cos patrzylo na mnie jakos dziwnie jednak jakos malo mnie obchodzil. Jesli nie mial poczucia humoru to nie warto bylo z nim gadac. A moze to tylko atrapa? co ja gadam. Atrapa w mozgu.
- No panie demonie jak pan sie miewa? - zasmialam sie i podszedlam do owego demona. ten drgnal nieznacznie.
( Bann? )

Od Banna cd Libby

Zniecierpliwiony czekaniem, aż wilczyca łaskawie ze mnie zejdzie szybko podniosłem się i skoczyłem jak koń zrzucając ją ze swojego grzbietu. Otrzepałem się i warknałem:
- To, że jestem nowy na tym terenie, nie znaczy, że można mnie zgniatać!
- Oh, przepraszam. - zachichotała.
- *Hej* - zaczął głos w mojej głowie. - *a może pozwoliłbyś mi się z nią zabawić?* - zachichotał.
- Nigdy, zamknij się - burknąłem pod nosem, ale wilczyca chyba mnie usłyszała.
- mówiłeś coś?
- Nie, nic. - usiadłem na ziemi naprzeciwko niej. - A teraz powiedz, dlaczego zakłócasz mój spokój?
<Libby>

Od Banna: jak tu dotarlem

Jest południe. Od czasu mojej ucieczki z watahy minęło około dwóch tygodni. Wkroczyłem do lasu
-*Hej, a może tu jest jakaś wataha?* - metaliczny, growlowy głos odezwał się w mojej głowie. To znowu ten głupi demon przerywa mi moje rozmyślania.
- Zamknij się. - powiedziałem sam do siebie. Inne stworzenia mogłyby uznać mnie za wariata, w końcu nikt inny go nie słyszy. To tylko głos w mojej głowie. Miecz, który miałem przywiązany do tułowia był gorący od słońca. Nareszcie cień! Przez tydzień błąkałem się po pustkowiach. Wskoczyłem do małej sadzawki i obmyłem się z brudu.
- *No już czyścioszku. Wyłaź i idź szukać innych wilków*
- Jezu, a co ty mnie tak popędzasz? Nie mam najmniejszego zamiaru szukać innych. Znowu przejmiesz moje ciało i zaczniesz opowiadać niestworzone rzeczy na mój temat - prychnąłem i otrzepałem się z wody. Następnie poszedłem szukać jakiegoś pożywienia.
- *A jak się okaże, że tu jednak jest jakaś wataha, to co zrobisz?*
- Nic - wzruszyłem ramionami. - Pójdę gdzie indziej.
- *A jak Cię zaatakują?*
- Potrafię się bronić. A teraz się zamknij, muszę się skupić - przyłożyłem nos do ziemi i zacząłem węszyć. Poszedłem za zapachem. Był bardzo mocny. Wychyliłem głowę zza krzaków. Miałem nadzieję, że to będzie jakiś jeleń, ale niestety myliłem się. To był wilk.
(Ktokolwiek?)

Od Libby do Bann'a

- Czemu na tej cho**nej polanie nie ma zadnych drapieznikow! - warknelam zirytowana do granic mozliwosci. Chodze po oklicy juz prawie godzine i jedyne na co trafiam to kroliki i sarny. nawet zadnego wilka! jak na zawolanie cos przemknelo mi przed oczami. To cos bylo cale biale, wiec nie mogla byc to sarna. Na krolika za duze. No nareszcie jakis drapieznik! Pobieglam za biala kropka, nie zwazajac co to jest. Gdy sie zatrymal skoczylam i przygniotlam wilka do ziemi. Dopiero teraz moglam sie mu przyjzec. Mial biale futro z czarnymi paskami. Jak zebra! Zamialam sie z wlasnych spostrzezen. Dopiero teraz zobaczylam ze basior cos do mnie gada. wczesniej wogole go nie sluchalam. Mial zniecierpliwiona mine, wiec zapewne chodzilo o to zebyc z niego zeszla. Jednak mi sie nigdzie nie spieszylo. jeszcze bardziej sie na nim polozylam. Byl miekki jak kocyk ( ^^ ).
( Bann? )

Powitajmy...


Imię: Bann
płeć: Basior
Wiek: 3 lata, nieśmiertelny
Charakter: Jest bardzo porywczym, młodym wilkiem. Stara się być opanowany, ale mu nie wychodzi. Zawsze ma własne zdanie na dany temat, nie lubi, kiedy ktoś mu coś narzuca. Oddany w stosunku do swoich przełożonych. Nie lubi, kiedy ktoś się wywyższa. Przez całe dzieciństwo był szkolony na wojownika, dlatego potrafi oddać życie dla dobra watahy.
Historia: Przez całe dzieciństwo byl szkolony na wojownika. Teraz jest mistrzem w walce dwusiecznym mieczem. Miał porachunki ze znajomym Alfy swojej wcześniejszej watahy. Bardzo go lekcewazyl i wysmiewal. Obiekt jego kpin w ramach odwetu i zabicia czasu zapieczetowal w jego ciele demona, który co jakiś czas odbiera mu kontrolę nad ciałem. Nigdy nie wiadomo, kiedy to nastąpi. Inny wilk nie może rozpoznać, czy ma do czynienia z demonem, czy z Bannem ponieważ mają takie same głosy. Kiedy zorientował się, że podczas jego nieobecności demon wybił połowę watahy, uciekł i dotarł aż tutaj.
Umiejętności: jest mistrzem w walce dwusiecznym mieczem
Moce:
~ potrafi manipulować materią ciekłą tzn. wodą, krwią itd
~ potrafi sprawić, że martwe ciała zaczną się ruszać (to nie to samo co wskrzeszenie zmarłego, bardziej jak tworzenie zombie)
~ w jego ciele zachodzą reakcje chemiczne, dzięki którym powstaje tlenek węgla. Tylko wtedy, kiedy on tego chce, może on zabić wilka w ten sposób.
~ potrafi oddychać pod wodą.
Żywioł: śmierć, krew
Cechy charakterystyczne: posiada rogi.
Stanowisko: wojownik
Motto: Często zer­wa­ny z łańcucha spo­koju i cier­pli­wości de­mon, zag­ry­za w nas sa­mych in­ne uczucia.
Partner: szuka
Rodzina: brak
Klan: Durara
Talizman: klik  dzięki niemu trzyma się jeszcze przy życiu.
Nora: klik
Inne zdjęcia:
Jego miecz: klik
głos: klik
Spadek: 200 KR
właściciel: piorunxd

czwartek, 9 lipca 2015

Od Shontay do Rollana - Czas

Otworzyłam po woli oczy. Porażona światłem słonecznym od razu je zamknęłam. Po chwili głód zaczął mi tak doskwierać, że wstałam i po woli wyszłam z jaskini. Dzień był niemiłosiernie upalny. Poszłam leniwie w stronę lasu. Było tam chłodniej i od razu polepszył mi się humor, gdy zauważyłam stado jeleni pasących się w oddali. Skoczyłam w krzaki i zaczęłam się skradać. Wiatr wiał w moją stronę, więc zwierzęta mnie nie wyczuły. Właściwie i tak nie mam zapachu, ale nic. Przybliżyłam się jeszcze parę kroków i skoczyłam. Co dziwne jelenie się nie ruszyły. Nic się nie ruszało. Wiatr przestał wiać. Skoczyłam na jelenia ale on nawet nie drgnął. nie ruszał się, nie oddychał. Jakiś ptak zawisł w powietrzu.
- Co jest grane do chole**?! - warknęłam gdy nawet pazury wbijające się w gałki oczne zwierzęcia go nie ruszyły. Postanowiłam poszukac jakiegoś wilka który by mi to wyjaśnił. Na drodze znalazłam ich wiele, ale nikt oczywiście się nie ruszał! W oddali zobaczyłam Rollana. Ten debil szedł! 
- Możesz mi to wytłumaczyć?! - warknęłam i przyłożyłam pazur do jego gardła.
( Rollan? )

środa, 8 lipca 2015

Zmiany

Nadchodza zmiany!

Pierwsze zmiany mozecie zauwarzyc w regulaminie. Wiec zachecam zmuszam do przeczytania go.
W wataszy zostalo kilka wilkow. zostaly one ,,elita''. w koncu tyle juz przezyly w wataszy :) co moze elita i o co wogle w niej chodzi? coz.. jeszcze nie wiem, ale cos wymysle XD

wtorek, 7 lipca 2015

Dobra, blog upadł ( ile ja się już tego naczytałam ^-^'' ) więc go ratujemy ;) zapraszajcie znajomych, lub kogokolwiek ( xd ) a wasze wilki dostana nagrodę :) im wiecej nowych wilkow tym lepiej! ^^
                                                                        Start!
~~Wasza kochana Ascanday ;*