Menu rozwijane dostarczyły profilki

sobota, 28 marca 2015

Od Kishana Cd do Jasmin

Miałem juz serdecznie dosyć tej wadery! Wtrąca nos w nie swoje sprawy, nasyła na mnie jakiegoś szczura i nie wiadomo o co jej chodzi! Bieglem jak najdalej z tąd. Zatrzymałem się dopiero gdy straciłem orientacje gdzie jestem.
- I jeszcze przez nią się zgubilem! - wrzasnąlem z całej sily uderzając w drzewo. Pierwszy raz komuś udało się mnie tak wyprowadzić z równowagi... Zobaczyłem w oddali tego samego szczura co wczesniej. Fuknalem tylko na niego i pobieglem dalej. Poczulem się śpiący, no tak nie pamiętam kiedy ostatnio spalem... Może to dla tego jestem taki nerwowy... Przestałem biec, zaczęło brakować mi sił, nigdy nie byłem tak zmęczony.. Gd y juz miałem wyłozyc się jak długi wpadlem na cos, a raczej na kogos. Spojrzalem nieprzytomnie na obiekt przede mną. Stal tam nikt inny jak ta naprzykrzajaca mi się wadera! Mój umysł był juz zbyt zmęczony, nie myślałem co robię. Rzucilem się na wadere i zacząłem atakować. Straciłem przytomność, jednak wiedziałem ze ciało nie przestało się ruszać. Wciąż atakowalem... Obudzilem się w jakiejś jaskini. Nie mogłem się ruszyć, nie tylko z bólu, po prostu nie moglem. Spojrzalem nieprzytomnie na swoje ciało. Cos się nie zgadzało...
- Czemu do jasnej Chole**ry jestem związany?! - warknalem na tyle głośno ze obudzilbym trupa.
- wyrażaj się - warknela Ascanday. Rozejrzalem się po jaskini, w rogu siedziała i patrzyla na mnie z zaciekawieniem wadera, która widziałem tamtego wieczoru.. Fuknąłem i odwrocilem wzrok.
( Jasmin? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz