Menu rozwijane dostarczyły profilki

sobota, 21 marca 2015

Od Revenge do Shontay

Nagle zawróciłam.Wadera popatrzyła na mnie dziwnie i tylko zachichotała.Przebiegłam pod potworem,który chcąc mnie ugryźć stracił równowagę i zaczął przebierać łapami.Przyśpieszyłam i wdrapałam się na jego ogon.Po chwili potwór  przewrócił się i wpadł w poślizg po obślizgłej cieczy z bagien.Wdrapałam się na jego brzuch i obserwowałam,jak wadera zaraz ulegnie zmiażdżeniu.Tak też się stało.Znikła pod stworem.Obróciłam się i zobaczyłam jej łapy.Powoli wypełzła z pod tego czegoś.Była cała zielona i oblepiona jakimiś liśćmi albo czymś takim.Zapominając,że jestem na potworze zaczęłam się śmiać.W tej chwili to coś wstało i spadłam do tej zielonej wody.Gdy się wynurzyłam wadera śmiała się tak samo,jak ja z niej przed chwilą.Wtedy uderzyła w nas łapa.Ugryzłam ją i poczułam okropny smak w pysku.BLE!!!Ohyda!
(Shontaya?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz