Menu rozwijane dostarczyły profilki

czwartek, 12 marca 2015

Od Kishana do Jasmin

- Dobra pobawiliśmy się, ale teraz już koniec - warknąłem i ugryzłem " szczura " w szyję i zrzuciłem z klifu. oczywiście nie był na tyle głupi i złapał się zbocza. Wyglądał na rozwścieczonego. Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Żegnam - zaśmiałem się ironicznie i pokłoniłem waderze. Biegłem do jaskini. Nie zwracałem uwagi czy nieznajoma biegnie za mną. Z powrotem siedziałem na stole.
- Ciekawe kto to ta Ascanday.. - zamyśliłem się.
- Znowu ktoś tu jest! - Warknąłem zirytowany i spojrzałem w stronę gdzie usłyszałem kroki. - no szybciej, wyłaź - pomyślałem. Nie byłem teraz zbyt cierpliwy. Zeskoczyłem ze stołu i ruszyłem w stronę tego czegoś. Zatrzymałem się w połowie drogi. Zobaczyłem szarą waderę. - To jest ta Ascanday? - pomyślałem. Mimowolnie uśmiechnąłem się na myśl, jak łatwo byłoby się jej pozbyć. Niestety mój uśmieszek zaraz znikł gdy zobaczyłem, że zza niej wyłania się waderą, którą spotkałem wcześniej.
- Czego? -  Prychnąłem niezadowolony.
( Ascanday, Jasmin? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz