Menu rozwijane dostarczyły profilki

czwartek, 19 marca 2015

Od Shontay do Revenge

Potwór ryknął na waderę, a jej sierść zaczęła falować. Ledwo powstrzymywałam się od chichotu.
- Pożyczę sobie trochę twojej krwi!- Zaśmiałam się i przecięłam lekko łapę potwora. Z rany zaczęła się sączyć krew. Była jakaś taka... Zielona... No ale co tam krew to krew. Zrobiłam z cieczy sznur. Wzięłam go w pysk i biegałam do okoła potwora. W końcu zatrzymałam się i pociągnęłam za sznur. Potwór runął z wielkim hukiem. Wadera podeszła do niego, wtedy " przez przypadek " spowodowałam że krew wróciła do swojej pierwotnej formy. Potwór skorzystał z okazji i wstał rozwścieczony. Zaczęłam biec ile sił w łapach. Oczywiście mogłam z nim walczyć jednak chciałam zobaczyć co zrobi wadera gdy zobaczy, ze mnie nie ma.
- Biegniesz czy zostajesz! - Zachichotałam. Wadera pobiegła za mną. Oczywiście przeciwnik nie zamierzał nas tak o puścić.
( Revenge? Brak weny... )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz