Menu rozwijane dostarczyły profilki

sobota, 11 lipca 2015

Od Libby do Bann'a

- Czemu na tej cho**nej polanie nie ma zadnych drapieznikow! - warknelam zirytowana do granic mozliwosci. Chodze po oklicy juz prawie godzine i jedyne na co trafiam to kroliki i sarny. nawet zadnego wilka! jak na zawolanie cos przemknelo mi przed oczami. To cos bylo cale biale, wiec nie mogla byc to sarna. Na krolika za duze. No nareszcie jakis drapieznik! Pobieglam za biala kropka, nie zwazajac co to jest. Gdy sie zatrymal skoczylam i przygniotlam wilka do ziemi. Dopiero teraz moglam sie mu przyjzec. Mial biale futro z czarnymi paskami. Jak zebra! Zamialam sie z wlasnych spostrzezen. Dopiero teraz zobaczylam ze basior cos do mnie gada. wczesniej wogole go nie sluchalam. Mial zniecierpliwiona mine, wiec zapewne chodzilo o to zebyc z niego zeszla. Jednak mi sie nigdzie nie spieszylo. jeszcze bardziej sie na nim polozylam. Byl miekki jak kocyk ( ^^ ).
( Bann? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz