Menu rozwijane dostarczyły profilki

poniedziałek, 4 maja 2015

Od Jasmin Cd Kishan

- Od tego gadania, aż zachciało mi się pić - pomyślałam i zaśmiałam się szyderczo... Nagle wpadł mi głowy pomysł. I to nie byle jaki. Wyszłam by zwilżyć gardło i nazbierać poziomek. Wzięłam torbę, ale łuk zostawiłam. W lesie znalazłam małe jeziorko w okół, którego rosły szukane przeze mnie rośliny. Wypiłam dwa łyki wody i nazbierałam owoców. Wróciłam do domu z pełną torbą roślin. Wyjęłam glinianą miskę i zaczęłam mielić w niej poziomki na gładką masę. Dodałam trochę śmietany i mieszałam dalej. Pozostawiłam koktajl i ruszyłam w stronę jarmarku. Tym razem z łukiem. Poza strzałami wzięłam jeszcze linę. Założyłam na siebie czarną pelerynę z kapturem. Jarmark znajdował się około 1km od mojego domu. Dotarłam tam i zaczęłam rozglądać się za sklepikiem z eliksirami. Ten jako jedyny nie miał dachu i był między drzewami. Wdrapałam się na jedno z nich i wyciągnęłam strzałę i linę. Na końcu strzały zawiązałam sznur i strzeliłam w drzewo po drugiej stronie. Koniec sznura, który trzymałam w łapie przywiązałam do drzewa i założyłam łuk na napiętą linę.Najpierw jednak rozejrzałam się gdzie leży szukany przeze mnie eliksir. Jest. Znalazłam go. Leżał na najwyższej półce. Niewielki, różowo-biały w kształcie serduszka. Złapałam mocniej łuk i zjechałam na nim łapiąc przy tym eliksir. Nikt nic nie zauważył. Przecięłam linę, żeby nikt niczego się nie domyślał i poszłam do domu. Czekał tam na mnie Assasin.
- Co to ? - zapytał jaszczur.
- Eliksir
- Dla kogo ?
- Dla Kishan'a - odpowiedziałam i weszłam do jaskini.
- Nie zakocha się
- Wiem, ale to taka zabawa. Może przynajmniej polubi - powiedziałam i poszłam do wcześniej przygotowanego napoju. Otworzyłam buteleczkę i wlałam do niego 5 kropli.
- Ej - przerwał mi smok - On ma cię polubić, a nie zakochać się do szaleństwa !
- Już mówiłam... To taka nasza zabawa.
- Dobra, ale jak byłem na polowaniu to przebiegałem obok jego domu i w okół niego kręcą się demony. Nie wpuszczą cię.
- Wpuszczą - mruknęłam - Zobaczysz... Lepiej idź upoluj coś na jutrzejszy obiad
- Okey, ale żebyś tylko nie przesadziła - rzekł i odszedł. Ja za to wlałam koktajl do słoika i zakręciłam, aby się nie rozlał. Wsadziłam do torby i uczyniłam z niej niewidzialną. Przywołałam dwa demony i sama się w takiego zmieniłam. Ruszyłam w stronę domu Kishan'a. Wejścia strzegły demony. Podeszliśmy bliżej.
- Stać ! - syknął jeden - Nie możemy wpuszczać wilków.
- Ale my nie jesteśmy wilkami. Chcemy wam pomóc pilnować... - powiedziałam.
- Trzeba to obgadać z Kishan'em - jeden z nich się zamyślił - Chodźcie...
  Demon zabrał nas do pokoju w którym siedział ,,ten co jego imię kojarzy się z kiszką''.
- Kto to ? - zapytał.
- Chcą nam pomagać - wytłumaczył demon.
- Zostawcie nas - zażądał Kishan. Demony odeszły, a moje [demony] zniknęły. Zmieniłam się z powrotem w Jasmin.
- Yyyyygh... Czego chcesz ? - zapytał
- Dam ci spokój jak to wypijesz - powiedziałam i wyciągnęłam słoik.
- Nie
- To dalej będę cię męczyć... - dodałam oglądając pazury.
- Ech... No dobra - westchnął i otworzył słoik. Wziął wdech i zaczął pić.
- Pamiętaj - przerwała mu - do dna...
  Znów zaczął pić. Wypił wszystko.
- Na co czekasz? Wynocha
- Poczekaj chwilę - powiedziałam. Kishan zaczął się chwiać, a jego źrenice zrobiły się gigantyczne...


Kishan ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz