Menu rozwijane dostarczyły profilki

piątek, 22 maja 2015

Od Kishana Do Rollan'a

Obudziłem się zmęczony. Po ostatniej bitwie jeszcze nie do końca uleczyły się moje rany. Pewnie normalny wilk by j opatrzył czy coś... Zacząłem się zastanawiać co mogło by się użyć do opatrzenia ran. Nie byłem dobry w te klocki, i nigdy ich nie potrzebowałem. Moje rany goiły się same lecz teraz coś się zmieniło... Goiły się o wiele wolniej, możliwe, że ten niejaki Ikran Boski mógł mieć jakiś jad. Właściwie zastanawiałem się nawet czy nie uczynić go swoim pupilkiem, heh wielki potwór Ikran Boski oswojony. Jednak jego mięso było zbyt kuszące. Postanowiłem wyjść z jaskini i wyprostować kości. Niestety nie miałem szczęścia, gdy tylko wyszedłem napotkałem jakiegoś wilka. Nigdy nie było mi mało, zawsze chciałem więcej. - Więcej krwi - pomyślałem 
- Kim jesteś? - Spytałem, lubiłem wiedzieć kogo zabijam
- Twoim największym koszmarem - Prychnął basior. No to mam już powód, jakby nie było, on zaczął. Rzuciłem się na niego przygniatając go swoim ciężarem. Nie byłem lekki, po chwili usłyszałem chrupnięcie którejś z jego łap. Wilk przez chwilę był oszołomiony ale nie pozostał mi dłużny. Po chwili moje ramię krwawiło. Była tylko jedna różnica między nami. Ja nie czułem bólu. Mogłam mieć odciętą łapą, oko czy ucho, a nadal bym walczył. pogruchotana kość dawała basiorowi siwe znaki.
( Rollan? ) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz