Menu rozwijane dostarczyły profilki

czwartek, 7 maja 2015

Od Kayli

Szłam przez polanę ze wzrokiem wbitym w ziemię.Mierzyłam każdy jej skrawek, nawet ten najmniejszy.Jej brązowe oblicze stanowiło podpórkę dla moich łap, choć ledwo się na nich utrzymywałam. Dziś był wyjątkowo spokojny dzień. Wszystko wydawało się takie...takie ciche, tajemnicze... W pewnej chwili usłyszałam człapanie łap, tuż za mną.
-Cześć,Lieen.-Powiedziałam nie odwracając się.
-Jesteś smutna.-Powiedziała z dziwną nutą w głosie.
-Nie jestem.-Warknęłam, jakby podenerwowana. Dzisiejszy dzień źle na mnie wpływał. Nienawidziłam takich chwil, gdy po prostu miałam chęć wszystko zrównać z ziemią. Takich jak ta. Spojrzałam łagodniej na Lieen, która w popłochu zmieniła się w ptaka i wleciała na gałąź, gdzie nie mogłam jej dosięgnąć.-Przepraszam, mam kiepski humor.-Powiedziałam już spokojniej, ale Lieen nadal siedziała na gałęzi. Nie zwracając na nią uwagi z powrotem wbiłam wzrok w ziemię i zmusiłam się do marszu. Drogę zasłonił mi jakiś wilk.
(Ktoś?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz