Menu rozwijane dostarczyły profilki

czwartek, 26 lutego 2015

Od Revenge do Misty

Jakaś wadera stanęła przede mną z wściekłymi oczami.Chyba planowała mnie zabić wzrokiem,ale...no cóż,chyba jej się nie udało.Rzuciła się na mnie,więc zrobiłam unik.Zaraz,zaraz...Czy to jest Misty?W sensie jej demon?!Pachnie jak Misty...Mniejsza z tym,jak chce walkę na demony,to ją dostanie!Zmieniłam się w mojego demona i skoczyłam jej na kark.Przewróciła się,a ja zaczęłam jej wpychać do pyska ziemię.
-Żryj ziemię,jak taka pobożna naturze jest!-Wykrzyczałam jej w pysk.Po tych słowach jakaś woda lunęła mi na łapy i zamarzła.Misty wstała i otrzepała się z ziemi.Gdy już to zrobiła,to zaczęła podchodzić.Pomału,z otwartym pyskiem,z którego wystawały kły.Gdy była mniej więcej metr ode mnie skoczyła w moją stronę.W tej chwili rozwaliłam lód łapami i schyliłam się.Przez to wylądowała za mną.Obróciłam się w jej stronę i zadałam jej ogromny ból (umysłem),który nie zabijał,ale z każdą chwilą rósł.
-Myślisz,że małą pokrywą lodu mnie zatrzymasz?!Nie wiesz,na co mnie stać!!!-Krzyknęłam.Patrzyłam,jak z jej pyska wytryskiwała krew i jak wiła się z bólu.Łapą podrapałam ziemię,wtedy na Misty pojawiły się ślady po moich pazurach.Po chwili zacisnęłam łapę,a wadera ścisnęła się w kulkę.Przyglądałam się temu z morderczym uśmiechem.Każda chwila tej zabawy mnie bawiła.Chciało mi się śmiać na ten widok.W końcu jej oczy były czerwone od krwi.Nagle usłyszałam szelest.Pośpiesznie przestałam z tym bólem.Wtedy wszystkie rany znikły z ciała Misty,znikła też krew i wszystko związane z tą porywczą zabawą.Wszelkie ślady zostały zakryte.Z krzaków wyłonił się jakiś wilk.
-To twoja koleżanka?-Spytałam Misty.
-No...n-Nie dokończyła,ponieważ zadałam nieznajomej ten sam ból,co przedtem Misty.Ta przyglądała się temu zszokowana.Wtedy skoczyła na mnie i ugryzła w ucho.
-Co robisz!-Krzyknęłam i zadałam jej cios w kark.Wadera padła na ziemię nie przytomna.Po kilku minutach zabawa przy nieznajomym wilku mnie znudziła.Zostawiłam więc go i oddaliłam się.Obejrzałam się tylko przez ramię,wilk dochodził do siebie i zaczął szturchać Misty,tak jakby chciał ją obudzić.Swoją drogą do to chyba była wadera...Nie ważne.Pobiegłam przed siebie i dotarłam do jakiejś rzeki,a raczej potoku.Cała okolica była zielona,gdzie nie gdzie rosły kwiaty.Wyglądała mniej więcej tak:
http://www.tapeciarnia.pl/tapety/normalne/230265_gory_laka_rzeka.jpg
W tej samej chwili uświadomiłam sobie,że jest początek wiosny,a to wszystko wygląda co najmniej na początek lata.Zobaczyłam rybę w strumieniu i od razu zapomniałam o wcześniejszych rozmyślaniach.Skoczyłam w jej kierunku i zaczęłam za nią biec.Gdy byłam wystarczająco blisko skoczyłam na nią.Wzięłam ją do pyska.Rzuciłam ją w trawę.Moim oczom ukazała się kolejna ryba,chyba pstrąg.Rzuciłam się na niego i zjadłam na miejscu.Później poszłam do trawy i poczęłam szukać wcześniej wyrzuconej zwierzyny.Pachniała pięknie.Woń strachu i smród łusek...ta...ta druga opcja pachniała ohydnie.Ble,ble,ble,ble,ble,ble,ble i jeszcze raz BLE.Wyrzuciłam rybę z powrotem do wody.Była zepsuta!A zepsutego mięcha nie wolno jeść...Czeeemuuu!!!Brzusio mówi sam za siebie!
-Czemu głupia ryba musi być zepsuuuutaaa!-Krzyknęłam zdruzgotana.Wtedy usłyszałam czyjeś szepty.Poczułam też woń wadery...wadery...to Misty!No nie!Znowu ona!Czemu mnie spotyka taki los!
-Misty nie przychodź tu.Mam cie już dość!-Wyraziłam całą prawdę.Po kilku minutach szepty ucichły i z krzaków wyskoczyła Misty i ta wadera,którą zaatakowałam.Zaczęły mnie podnosić i sięgnąć za łapy i głowę.
-Co wy robicie!!!-Krzyknęłam i ogonem walnęłam nieznajomą waderę.Misty mnie puściła i powoli wycofała do tyłu.
-To był twój pomysł!Ty...ty...-Nie dokończyłam,ponieważ skoczyłam na nią i ugryzłam w pysk.Druga wadera skoczyła na mnie i przewaliła.Walnęłam ją łapą,ale ona wstała i zaczęła mnie gryźć.Obie wadery toczyły ze mną kilku minutową walkę.W końcu zaczęłam dusić umysłem obie wadery
(Misty?Albo ta druga wadera???)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz