Menu rozwijane dostarczyły profilki

sobota, 28 lutego 2015

Od Shontay do Sawyer'a

- Wpadł w moją pierwszą pułapkę - pomyślałam przyglądając się poczynaniom wilka. Chciałam jednak zmienić trochę bieg wydarzeń i ułatwić mu... robotę? Wkradłam się do jego myśli i spytałam.
- Wolisz pływać, czy pracować w ogródku? - Basior był lekko zdezorientowany.
- Decyduj się szybciej bo za chwilę nie będzie już wyboru - Zachichotałam widząc, że zbliża się do nory. Usłyszałam coś w rodzaju ,,pływać" jednak nie czekałam aż się do końca zastanowi. Machnęłam łapą i z nory zaczęłam tryskać woda, roślina schowała się pod ziemię a basior został wciągnięty w mały wir i postawiony na krwawej trawie.
- To była rozgrzewka - zachichotałam i po raz drugi machnęłam łapą. W oddali słychać było szum, coraz głośniejszy i głośniejszy. Z daleka było widać ogromną krwawą falę, tsunami. Była coraz bliżej i stawała się z każdą chwilą większa. - Miłego pływania - pomyślałam i pozwoliłam by krew opatuliła moje ciało. Niestety basior raczej nie umiał tego wykorzystać, bo stał jak słup, może obmyślał strategię? Było by to głupotą bo przed tsunami nie uciekniesz, a szczególnie tym. Było specjalne.
( Sawyer? Brak weny... )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz